Obecna nieusprawiedliwiona.
Kilka lat temu zauważyłam, że nie ma mnie na zdjęciach rodzinnych, a dzieci nie pamiętają, że uczestniczyłam w wydarzeniach, które utrwalałam na fotografiach. Pamięć bledła , ja znikałam. Postanowiłam zaistnieć. Zaczęłam fotografować samą siebie, miejsca, które chwilę wcześniej zajmowałam, potrawy, które jadłam, swój cień, stopy, dłonie, odbicie w lustrze czy szybie, swą nikłą postać w oczach dziecka. Mimowolnie projekt stał się czymś więcej niż zwykłym pamiętnikiem, to zapis stanów życiowych i emocjonalnych matki. 
Back to Top